Religa chce startować z listy PiS

Dodano:
Zbigniew Religa rozmawia z premierem o zwiększeniu nakładów na służbę zdrowia. Uzależnia od tego start w wyborach. Religa chce kandydować z list PiS - dowiedział się "Dziennik".

"Szanse na to, że w przyspieszonych wyborach będę kandydował z list PiS są bardzo duże" - mówi minister zdrowia Zbigniew Religa. Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie posiadają się ze szczęścia. W rankingach popularności polityków Religa regularnie plasuje się w ścisłej czołówce. "Deklaracja profesora to doskonała informacja nie tylko dla nas, ale dla całego Sejmu" - podkreśla Joachim Brudziński z PiS.

Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas nie jest zaskoczony takim rozwojem wypadków. "Profesor nie może żyć bez polityki. Ma mnóstwo energii i bardzo dużo pomysłów" - mówi gazecie. Przekonuje też, że po niedawnej chorobie Zbigniewa Religi nie ma już śladu. "Minister jest w znakomitej kondycji. Już dawno zapomniał, że w ogóle był operowany. Rzucił się w wir pracy. Aktywność bardzo sprzyja jego zdrowiu" - przekonuje wiceminister.

W ostatnich miesiącach Religa rzadko pojawiał się w mediach. Pod koniec maja publicznie wyznał, że choruje na raka płuc. Przeszedł operację. Potem okazało się, że nowotwór jest złośliwy i potrzebna będzie chemioterapia. Wydawało się, że wycofa się z polityki. Minister podkreślał tylko, że chce doprowadzić do końca swoje sztandarowe projekty: przedstawić koszyk świadczeń gwarantowanych, projekt ustawy o sieci szpitali i ustawę pielęgnacyjną - przypomina dziennik.

Ministrowie Religa i Zbigniew Ziobro od miesięcy królują w rankingach popularności polskich polityków: ufa im ponad połowa badanych. "Dla PiS taka decyzja profesora Religi to rewelacja. Ale podkreślam: nie tylko dla PiS. Dla całego polskiego Sejmu. Im więcej ludzi o takim autorytecie w polskiej polityce, tym lepiej" -  mówi Joachim Brudziński, sekretarz generalny PiS.

"Dziennik" zaznacza, że ministrowi nie brakuje też przeciwników. Strajkujący od maja lekarze powtarzają, że Religa nie chce z nimi rozmawiać. Lekarze konsekwentnie domagają się jego dymisji. Sporo gorzkich słów pod jego adresem wypowiadają też politycy PO. Senator Stefan Niesiołowski nazwał go ostatnio "renegatem".
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...